2 stycznia 2015

Nasze zwierzaczki.

No cóż, leżanka, kojec miał być dla Iskry....


W tym przypadku komentarz wydaje się być zbędny...Nie było innego miejsca na drzemkę i nie ważne że nie wygodnie, najważniejsze że TU jeszcze się nie spało...




Iskra wybiera sobie jednak bliskość ciepła...dużą bliskość.



Tosia...


Przeglądając i porządkując zdjęcia, znalazłam takie....Na obydwóch jest Tosia, na jednym z własną mamą, której już nie mamy. Niestety Funia, już jest po drugiej stronie Tęczowego Mostu i mam nadzieję że jest jej tam dobrze...Mam wrażenie że, nasza Iskierka, to jest wg Buddystów Funia po reinkarnacji...Iskra ma taki sam charakter, takie same zachowania i lubi to samo, tylko wygląd i futro ma inne....Może i takie cuda na tym świecie są?

Tośka taka fajna była, taka grzeczna, a teraz...istny demon spod lasu ;)



 To zdjęcie, jest z czasów budowy naszego domu, więc i porządku jako takiego jeszcze nie było, ale karmnik musiał być, no musiał. Tylko nie wzięliśmy pod uwagę że, głównym bywalcem będzie Ona, Tosia, przerośnięta sikorka na czterech łapach :))

Niusiek :)

Należy pilnować wszystkiego co jest należne do tej posesji, szczególnie licznika, komuś się przyda, prądu nie będzie i co ja będę jadł???

Bluzeczka z ananasowym karczkiem.

Stosunkowo prosta, fajnie się robiło. Karczek ananasowy , reszta podwójny wachlarzyk.

Serwetka z elementów.

Serwetka była zaczęta dość dawno, ale jakoś mi nie szła ta robota...no to sobie poleżała w kącie, aż "nadejszła" wiekopomna chwila i wróciła do łask, a właściwie na szydełko. Serwetka powinna mieć jeszcze frędzelki / chwościki czy inne dzyndzelki, no aleee... U mnie nie ma szans na posiadanie czegoś co się kołysze , huśta, da się to pogryźć, pociągnąć czy jeszcze co tam innego kocie i psie pyszczki wymyślą :)). Bez frędzelków też jest fajnie :) a jak się ślizga na tym! ło!

Serweta z motywami brugijskimi.

Wydawała się bardzo łatwa do zrobienie, czasu mi zajęła dość sporo, ale uważam że,warto było poświęcić jej tyle czas, ile mi zeszło. Kończyłam środek w noc przed wyjazdem, a brzegi już po powrocie, i tak się złożyło że, idealnie się wpasowałam na święta. Tylko z blokowaniem miałam mały problem, okazało się że za mało miejsca miałam. Na przyszłość muszę sobie wymyślić coś , co pozwoli na dokładne napinanie i większych rozmiarów. Może jakąś większą płytę styropianu u producenta zamówić ? Idealnie by było gdyby powstał stojak do napinania/blokowania, taki jak dawniej był używany, drewniany, z ruchomymi bokami...Marzenia.... fajna rzecz :).