26 lutego 2015

Iskra, zabieg.

Nasza Iskierka została , zresztą zgodnie z umową, wysterylizowana. Nawet gdyby nie było takiego warunku w umowie podczas adopcji , i tak byśmy tak zrobili. Jak każdemu naszemu zwierzątku.Iskra jest dość oporna na komendy wszelakie, prócz : Iskra jedzenie!.
 Nie wyobrażam sobie , gdyby tak się zdarzyło, tej bandy małych Iskierek, równie niepokornych i kochanych jak ona sama :)))) I tu nasunęła mi się od razu wizja, jak to szczeniaki kradną mi doniczki z sadzonkami, radośnie je wyrzucając z pojemnika i latają w okół domu w paszczuni. Ooooo nie, dziękuję bardzo.
Piszę o tym nie dlatego że to takie niecodzienne czy coś, ale dlatego, że nasza Pani Vet, przesympatyczna osóbka ( niewielkiego wzrostu, za to serce ma dwa razy takie jak ona wzrostu :) ) wykazała się  ogromnym poczuciem smaku , doboru kolorów i fantazji :)).
Otóż, po zabiegu założyła psinie ,twarzowe bardzo, ubranko w kolorze zielonym. W kotki ...:)))

Zlewa się trochę psinka na tym zdjęciu, ale nie chciałam jej ruszać, po co jej przysparzać dodatkowego cierpienia.

8 lutego 2015

Zimowy spacerek, zamiast pracy

Ładnie się zrobiło, śniegu napadało, to i znowu mnie wygnało z domu.


Tosia też gdzieś jest, tyle że umyka jak widzi aparat :) 

Serwetka , śledź właściwie, w ananasy :)

W tym roku w naszej rodzinie odbędzie się poważna impreza, na tę okazję postanowiłam, że zrobię sobie sukienkę, ale.... No właśnie: ale. Robię wszystko, dosłownie wszystko, tylko nie to najważniejsze. Właśnie ta serwetka jest jednym z przykładów. Sukienka jest zaczęta, a jakże, zrobiona do wysokości biustu i koniec. No nie idzie mi i już, co ją wezmę do ręki , mój umysł natychmiast podąża jakimiś nieznanymi mi ścieżkami, myślę o wszystkim,tylko nie o tej kiecce! Wrrrr .
Jak już w końcu skupię się na tyle, że robię, to się okazuje że muszę pruć. Co tu wymyślić żeby się skupić na tym najważniejszym?? Wolę latać z psami po lesie ,niż to szydełko z sukienką do łapy wziąć! Za to ta serwetka poszła migiem, w jeden dzień, dłużej się suszyła niż robiła.
 Na zdjęciu w pełnej gali, razem z chwostami, ale jak tylko odłożyłam aparat, chwosty odpięłam, bo inaczej...no cóż ,Niuś już się zainteresował :)) Natychmiast oczyma wyobraźni ,widziałam jak biegnie ten małpiszon, z tym chwostem , a cała reszta też leci, tyle że na dół, na podłogę.

Oto i ona, w całej swej  mini krasie :)


Wymiary : 98 cm długości bez chwostów , 20 cm szerokości .
Właściwie , to była kontrola jakościowa ;)


Korzystałam z tego schematu :