7 września 2015

Iskra.....

Taaaa, to jest pies :))
Spała sobie po jedzonku , w ciepły letni dzień, oczywiście chrapała a chwilkę po tym zwyczajnie wypadła z budy. Ojjjjjjjjjjj jaka była zdziwiona :))))


Sukienka z kapelusikiem na roczek.

Dostałam zamówienie na sukienkę i kapelusik z okazji pierwszych urodzin dziewczynki o cudnym imieniu Lena :) Uroczystość na początku września, więc nie wiadomo jaka pogoda może być. Okazało się że pogoda nie dopisała w ogóle, zimno, porywisty wiatr z deszczem. No cóż, bywa i tak.

Zdjęcia samego kompletu, jak na razie, być może będą i na solenizantce:)




25 czerwca 2015

Buciki

Skoro zrobiłam sukienkę , pomyślałam ,że fajnie by było i buciki dorobić :). To zrobiłam , takie :

26 maja 2015

Podkładki.

Zrobione ,z pięknego, fioletowego kordonka nowosolskiego. Mam nadzieję , że będą cieszyły obecnych właścicieli. Do kpl dołożyłam jeszcze serwetkę ananasową, bez frędzli bo w domu w którym podkładki będą służyć, żyją również koty. Piękne koty, w ilości sztuk : dwie :)) .


Tak się prezentują w nowym domku :)

8 maja 2015

Sukienka





Zaczęłam sobie robić sukienkę, na Ważny Dzień. Idzie w sumie powoli, bo jeszcze trochę czasu mam...Planuję sobie zrobić długość normalną, znaczy za kolana odrobinę, i rękawy, ale tu jeszcze nie zdecydowałam , może będą 3/4? A może krótki? No nie wiem, zobaczy się w trakcie :)
Robię tę sukienkę z wiskozy, jest wdzięcznym materiałem, ładnie się układa i na manekinie i na mnie :)) 



Minęło trochę czasu, zbliża się co raz bardziej dzień , kiedy sukienka będzie w użyciu....Więc się ogarnęłam i zrobiłam :) Na świeżo, jeszcze nitki nie poobcinane, i brak podszewki, ale jest! Bardzo się cieszę , że ją zrobiłam, było to wyzwanie i jak widać dałam radę :) Do tego ma ładny , szafirowy kolor.

Tak się prezentuje w pełnym słońcu :)



Tak się prezentuje w pomieszczeniach zamkniętych, i nie oddaje prawdziwego , cudnego koloru. 



8 kwietnia 2015

Cieszyć się?

W sumie się bardzo cieszę , że przychodzą, nie boją się, ale.... No właśnie, mój żywopłot z wierzby! Już jest kilka wydeptanych przerw w ciągu krzaczków.
Czasem przychodzą ich więksi koledzy, z rogami, i o ile się dobrze doliczyłam poroże liczyło sobie cztery odnogi. Niestety tych większych jeszcze nie sfotografowałam, ale wszystko przede mną, pod warunkiem , że zdążę po aparat przybiec.




Świątecznie 2015

W tym roku zamiast karczochów takie zawieszki lub podkładki, jak kto woli.


Natomiast aura....taaa, na pewno nie na TE święta, ale i tak fajnie było, bo słońce choć na troszkę się pokazało.

3 marca 2015

Serwetka z promienistym wzorem .



Ta też jest z czasu, kiedy z aparatem jakoś mi nie było po drodze.... W ogóle nie przepadam za tym urządzeniem, bo zawsze jest coś. A to nie zdążę zrobić jakiegoś ujęcia,szczególnie przy okazji zdjęć zwierząt, potem mam tylko połowę psa, albo końcówkę ogona, to mi ręka drgnie a ja tego nie zauważam na wyświetlaczu, a potem nie mam jak skorygować bo czegoś już nie mam, bo poszło do właściciela. Nie lubię, ale się uczę. Sama widzę poprawę, co raz te zdjęcia wyraźniejsze i ładniejsze są.


PS : za to się ładnie zblokowała :))) prościutko jak trzeba :)))

Torebka

Chciałam obdarować , lubianą bardzo przeze mnie osobę czymś innym, czymś czego nie znajdzie w sklepie  na wystawie. Długo myślałam i wymyśliłam torebkę...No tak, wymyślić a zrobić to jednak nie to samo, i zaczęły się schodki,..Niby takie proste, pewnie że proste, pod warunkiem że się potrafi, że się wie.
Ja nie wiedziałam, i zaczęłam robić tę torebkę niejako od  drugiej strony, że tak to ujmę.Zanim doszłam do myśli że coś nie tak , to już trochę było zrobione, wychodziło mi, ale jakoś tak ...trudno mi było. Jak już zrobiłam i popatrzałam na to , to od razu wiedziałam co tu zrobiłam nie tak,ale nie prułam, bo wychodziło całkiem zgrabnie :).
O, takie :
Drugie ujęcie :


Środek został wykonany z siatki budowlanej. Takiej jakiej używa się do ocieplania budynków :). Siatka na tyle sztywna , że trzymała fason i na tyle elastyczna że dobrze się z nią pracowało. Całość obszyłam kontrastowym materiałem, zapięcie torebki jest magnetyczne. Uszy to połączenie drewna ze skórą. 

Serwetki w motywem kwiatków w środku.


 Te serwetki robiło się łatwo i prosto, osobno każdy kwiatek, potem łączenie i brzeg.
Można je kształtować dowolnie na długość i szerokość.
Widać na drugim zdjęciu niedostatki w blokowaniu, choć trzymałam się brzegu styropianu , jakoś się stało , że ten jeden moment mi uciekł, a ja tego nie zauważyłam. Pocieszeniem jet to, że jest to błąd do poprawienia przy okazji następnego blokowania.


One year later....żywopłotu 3200

W zeszłym roku wierzba mnie bardzo martwiła, jakoś nie bardzo było widać że się przyjęła. Chodziłam , oglądałam i byłam co raz to bardziej nie zadowolona, nie było widać że coś się dzieje.....
Odczepiłam się od niej, bo co się będę denerwować, wiadomo, szkoda wszystkiego : czasu, pracy i pieniędzy też.
W tym roku, lutowa , piękna niedziela, więc w samo południe kawa na tarasie. Siedzę sobie wygodnie na leżaczku i oglądam otoczenie, planując to i owo, aż mi się głowa jakoś sama odwróciła na drugą stronę, którą starannie omijałam. Patrzę i pierwsze co mi się rzuciło w oczy,to inny kolor patyczków
 w ogólnym wyblakłym , suchym brązie. Taki fajny, żywy kolor, trochę czerwieni trochę ochry. Noooooooooo, to był moment jak się tam znalazłam, nie wiem czy minęły 2 sekundy. Patrzę i własnym oczom nie wierzę, a zaznaczam, miałam na nosie okulary. Wierzba! i to jaka! Znaczy udało się :))))
Wypatrzyłam od razu dwie ścieżki, jedna od zajęcy druga od jeleni i saren, zające nie niszczą a kopytne i owszem, ale  co mi tam, niech mają :)) Jak się wierzba rozrośnie to będą się przepychać między gałązkami albo zrezygnują, chyba.

Jest nadzieja , że ten ugór będzie kiedyś zagospodarowany. Jak tylko wierzba urośnie, zagęści się, to kto wie? Może zaszaleję i posplatam jej witki jak płot, w piękną kratkę :) O, może taką ?
Zdjęcie znalezione u wujka Googla. Zastanawiam się tylko, czy starczy mi cierpliwości do tego, by 200 m bieżących zapleść w ten sposób......W sumie to też jakieś rękodzieło .

26 lutego 2015

Iskra, zabieg.

Nasza Iskierka została , zresztą zgodnie z umową, wysterylizowana. Nawet gdyby nie było takiego warunku w umowie podczas adopcji , i tak byśmy tak zrobili. Jak każdemu naszemu zwierzątku.Iskra jest dość oporna na komendy wszelakie, prócz : Iskra jedzenie!.
 Nie wyobrażam sobie , gdyby tak się zdarzyło, tej bandy małych Iskierek, równie niepokornych i kochanych jak ona sama :)))) I tu nasunęła mi się od razu wizja, jak to szczeniaki kradną mi doniczki z sadzonkami, radośnie je wyrzucając z pojemnika i latają w okół domu w paszczuni. Ooooo nie, dziękuję bardzo.
Piszę o tym nie dlatego że to takie niecodzienne czy coś, ale dlatego, że nasza Pani Vet, przesympatyczna osóbka ( niewielkiego wzrostu, za to serce ma dwa razy takie jak ona wzrostu :) ) wykazała się  ogromnym poczuciem smaku , doboru kolorów i fantazji :)).
Otóż, po zabiegu założyła psinie ,twarzowe bardzo, ubranko w kolorze zielonym. W kotki ...:)))

Zlewa się trochę psinka na tym zdjęciu, ale nie chciałam jej ruszać, po co jej przysparzać dodatkowego cierpienia.

8 lutego 2015

Zimowy spacerek, zamiast pracy

Ładnie się zrobiło, śniegu napadało, to i znowu mnie wygnało z domu.


Tosia też gdzieś jest, tyle że umyka jak widzi aparat :) 

Serwetka , śledź właściwie, w ananasy :)

W tym roku w naszej rodzinie odbędzie się poważna impreza, na tę okazję postanowiłam, że zrobię sobie sukienkę, ale.... No właśnie: ale. Robię wszystko, dosłownie wszystko, tylko nie to najważniejsze. Właśnie ta serwetka jest jednym z przykładów. Sukienka jest zaczęta, a jakże, zrobiona do wysokości biustu i koniec. No nie idzie mi i już, co ją wezmę do ręki , mój umysł natychmiast podąża jakimiś nieznanymi mi ścieżkami, myślę o wszystkim,tylko nie o tej kiecce! Wrrrr .
Jak już w końcu skupię się na tyle, że robię, to się okazuje że muszę pruć. Co tu wymyślić żeby się skupić na tym najważniejszym?? Wolę latać z psami po lesie ,niż to szydełko z sukienką do łapy wziąć! Za to ta serwetka poszła migiem, w jeden dzień, dłużej się suszyła niż robiła.
 Na zdjęciu w pełnej gali, razem z chwostami, ale jak tylko odłożyłam aparat, chwosty odpięłam, bo inaczej...no cóż ,Niuś już się zainteresował :)) Natychmiast oczyma wyobraźni ,widziałam jak biegnie ten małpiszon, z tym chwostem , a cała reszta też leci, tyle że na dół, na podłogę.

Oto i ona, w całej swej  mini krasie :)


Wymiary : 98 cm długości bez chwostów , 20 cm szerokości .
Właściwie , to była kontrola jakościowa ;)


Korzystałam z tego schematu :

2 stycznia 2015

Nasze zwierzaczki.

No cóż, leżanka, kojec miał być dla Iskry....


W tym przypadku komentarz wydaje się być zbędny...Nie było innego miejsca na drzemkę i nie ważne że nie wygodnie, najważniejsze że TU jeszcze się nie spało...




Iskra wybiera sobie jednak bliskość ciepła...dużą bliskość.



Tosia...


Przeglądając i porządkując zdjęcia, znalazłam takie....Na obydwóch jest Tosia, na jednym z własną mamą, której już nie mamy. Niestety Funia, już jest po drugiej stronie Tęczowego Mostu i mam nadzieję że jest jej tam dobrze...Mam wrażenie że, nasza Iskierka, to jest wg Buddystów Funia po reinkarnacji...Iskra ma taki sam charakter, takie same zachowania i lubi to samo, tylko wygląd i futro ma inne....Może i takie cuda na tym świecie są?

Tośka taka fajna była, taka grzeczna, a teraz...istny demon spod lasu ;)



 To zdjęcie, jest z czasów budowy naszego domu, więc i porządku jako takiego jeszcze nie było, ale karmnik musiał być, no musiał. Tylko nie wzięliśmy pod uwagę że, głównym bywalcem będzie Ona, Tosia, przerośnięta sikorka na czterech łapach :))

Niusiek :)

Należy pilnować wszystkiego co jest należne do tej posesji, szczególnie licznika, komuś się przyda, prądu nie będzie i co ja będę jadł???

Bluzeczka z ananasowym karczkiem.

Stosunkowo prosta, fajnie się robiło. Karczek ananasowy , reszta podwójny wachlarzyk.