W sumie się bardzo cieszę , że przychodzą, nie boją się, ale.... No właśnie, mój żywopłot z wierzby! Już jest kilka wydeptanych przerw w ciągu krzaczków.
Czasem przychodzą ich więksi koledzy, z rogami, i o ile się dobrze doliczyłam poroże liczyło sobie cztery odnogi. Niestety tych większych jeszcze nie sfotografowałam, ale wszystko przede mną, pod warunkiem , że zdążę po aparat przybiec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz