Ubrałam psinkę w to wymyślne ubranko...No cóż, tego należało się spodziewać. Pies zbyt zadowolony nie jest. Woli spać w ciepłym łóżeczku, niż chodzić w ubranku. Albo spać w ciepłej budzie, na słomie i w ubranku. O nie! Łóżko i już! I tak Kasia przegrała walkę o odrobinę miejsca w łóżku ;)
Aż żal patrzeć , jak pies cierpi....;)
Za to Tosia jest cała uśmiechnięta :) W nowym, twarzowym ubraniu jest jej fajnie. Chodzi piesio po obejściu jak królowa. Kontrastowa królowa :)))
Tak wygląda bez psa , warkocze mniejsze i większe.
On nie jest niezadowolony tylko smutny. Bo jak tu tarzać się w śniegu jak Pani ubrała w takie śliczne ubranko... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. Na szelki tak samo reaguje :))
OdpowiedzUsuń