Nie wyobrażam sobie , gdyby tak się zdarzyło, tej bandy małych Iskierek, równie niepokornych i kochanych jak ona sama :)))) I tu nasunęła mi się od razu wizja, jak to szczeniaki kradną mi doniczki z sadzonkami, radośnie je wyrzucając z pojemnika i latają w okół domu w paszczuni. Ooooo nie, dziękuję bardzo.
Piszę o tym nie dlatego że to takie niecodzienne czy coś, ale dlatego, że nasza Pani Vet, przesympatyczna osóbka ( niewielkiego wzrostu, za to serce ma dwa razy takie jak ona wzrostu :) ) wykazała się ogromnym poczuciem smaku , doboru kolorów i fantazji :)).
Otóż, po zabiegu założyła psinie ,twarzowe bardzo, ubranko w kolorze zielonym. W kotki ...:)))
Zlewa się trochę psinka na tym zdjęciu, ale nie chciałam jej ruszać, po co jej przysparzać dodatkowego cierpienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz